Kościół Chrześcijan Baptystów - Al. Piłsudskiego 11, 35-074 Rzeszów

Strona www stworzona w kreatorze WebWave.

Kościół Chrześcijan Baptystów

w Rzeszowie

black marker on notebook
05 kwietnia 2024

Chrystus zmartwychwstał!

Wołamy z przekonaniem: Chrystus zmartwychwstał! Czynimy to choć żyjemy dwa tysiące lat po tamtych wydarzeniach. Stajemy się w ten sposób godni pochwały, którą Pan wypowiada do niedowierzającego Tomasza: „Błogosławieni którzy nie widzieli, a uwierzyli” (Jan 20, 29). To wielka łaska i przywilej wiary. 

Gdy mówimy innym o naszej ufności związanej z przyobiecanym zmartwychwstaniem spotykamy się z niedowierzaniem, z polemiką a czasem z drwinami. Gotowi już jesteśmy pomyśleć, że żyjemy w czasach tylu naukowych odkryć, że współczesnemu człowiekowi jest dużo trudniej uwierzyć w zmartwychwstanie niż uczniom Jezusa. Nic bardziej mylnego! Gdy apostoł Paweł na ateńskim Areopagu próbował wyłożyć naukę o zmartwychwstaniu usłyszał krótkie i drwiące: „O tym będziemy cię słuchali innym razem” (Dz 17, 32). Filozofujący wykształceni mieszkańcy miasta uznali słowa apostoła za niedorzeczne. 

A jak się miały sprawy w pewien niedzielny poranek, gdy wiadomość o zmartwychwstaniu zaczęła się rozchodzić po Jerozolimie? Zawiedli wszyscy ci, którzy tak wiele widzieli i wydawało się też, że rozumieli, przebywając dzień po dniu z Chrystusem. Uderza nas najmocniej ich brak wiary pomimo tego, że widzieli jak Jezus wskrzeszał.

Przyjrzyjmy się niewiastom, które przychodzą do grobu, by namaścić Jego ciało. Wiele razy przeżywały to samo: śmierć, grób, koniec. Wiedzą, że trzeba zrobić to co zawsze: godnie pochować zmarłego. Z powodu szabatu nie zdążyły w piątek, więc przychodzą skoro świt w niedzielę. Fakt, że w ogóle przychodzą namaścić Jego ciało świadczy, że nie uwierzyły w zapowiedzi o zmartwychwstaniu. Maria Magdalena nawet płacze z bezsilności, bo myśli, że zabrano Jego ciało, a ona nie wie gdzie (Jan 20, 11-13). Nie czekają aż Zmartwychwstały do nich przyjdzie. Koncentrują się na Jego zwłokach.

Także dla apostołów wiadomość ta była nie do pogodzenia ze zdrowym rozsądkiem. Powiadomieni przez Marię Magdalenę, z troski o Jego ciało, Piotr i Jan udają się do grobu. Jan biegnąc, Piotr próbując go dogonić. Chcieli zapewne sprawdzić jak się rzeczy mają, bo przecież ciało mogli kazać ukryć arcykapłani a może nawet i Rzymianie. Wejście do pustego grobu niczego Piotrowi jednak nie uzmysłowiło, nie przypomniało słów Jezusa o zmartwychwstaniu. Najwyraźniej napatrzył się w życiu – jak niewiasty - wiele razy na śmierć i jej nieodwracalność. A gdy rozradowana Maria Magdalena po spotkaniu Zmartwychwstałego ponownie przybiegła do apostołów, nie uwierzyli jej (Mr 16, 11). Nie dali wiary i Kleopasowi oraz drugiemu uczniowi, którzy powrócili z Emaus z wiadomością o zmartwychwstałym Jezusie (Mr 16, 13) – choć i oni sami dopiero co nie rozpoznali Jezusa. Opowieści niewiast wydały się im niczym baśnie (Łk 23, 13). Wszyscy woleli smucić się i płakać (Mr 16, 10). Powątpiewali nadal nawet wtedy, gdy zobaczyli Go w Galilei (Mt 28, 17).

Niewątpliwie w ten pierwszy poranek po zmartwychwstaniu lepiej wypadają niewiasty. To one ryzykują, udając się do grobu o świcie, podczas gdy apostołowie siedzą  zamknięci z obawy przed Żydami (Jan 20, 19). To niewiastom najpierw ukazuje się Pan Jezus, nie mężczyznom. To one zostały obdarowane przywilejem rozgłoszenia uczniom radosnej wiadomości. Jakże szybko ich radość staje się wiarą. W końcu i o apostołach czytamy, że uwierzyli. 

Paradoksalnie jednymi z tych, co pierwsi stwierdzili fakt zmartwychwstania byli arcykapłani i starsi żydowscy, którzy przerażonym strażnikom za spore pieniądze nakazali kłamać: „Powiedzcie, że uczniowie jego w nocy przyszli i ukradli go, gdy spaliśmy” (Mt 28, 13). Jaka szkody, że Go nie wyznali. Wszak napisane jest: „demony również wierzą i drżą” (Jk 2, 19).

Pierwotne chrześcijaństwo z powodu interpretacji zmartwychwstania było targane przez zwodzicieli. Jedni głosili, że Jezus wcale nie był cielesny. Dlatego zmartwychwstanie odbyło się w sferze duchowej. Zwalcza ten pogląd apostoł Jan (2Jan 7). Inni głosili, że zmartwychwstanie wprawdzie miało miejsce, ale jednorazowo, wyłącznie w odniesieniu do osoby Jezusa (2Tm 2, 18), co zwalczał z kolei apostoł Paweł. Obrona faktu zmartwychwstania Jezusa i naszej nadziei zmartwychwstania była przedmiotem nauczania apostoła Pawła skierowanego do kościoła w Koryncie: „…jeśli Chrystus nie został wzbudzony, tedy i kazanie nasze daremne, daremna też wasza wiara… Jeśli umarli nie bywają wzbudzeni, jedzmy i pijmy, bo jutro pomrzemy. A jednak Chrystus został wzbudzony z martwych i jest pierwiastkiem tych, którzy zasnęli”. (1Kor 15, 16. 32. 20).

Tymczasem, w proroctwie Ozeasza czytamy te cudowne słowa: „Po dwóch dniach wskrzesi nas do życia, trzeciego dnia podniesie nas i będziemy żyli przed jego obliczem” (Oz 6, 2). Zmartwychwstanie Jezusa jest bowiem początkiem i zapowiedzią, która nas dotyczy. Tę poruszającą obietnicę musimy zestawić z zapewnieniem, że nasze ciała są jak nasiona, które najpierw muszą obumrzeć w ziemi, aby się mogły odrodzić w nowej formie: „Co się sieje jako skażone, bywa wzbudzone nieskażone; sieje się w niesławie, bywa wzbudzone w chwale; sieje się w słabości, bywa wzbudzone w mocy; sieje się ciało cielesne, bywa wzbudzone ciało duchowe. Jeżeli jest ciało cielesne, to jest także ciało duchowe” (1 Kor 15, 42-43). Zmartwychwstanie nie jest bowiem wskrzeszeniem jakiego Jezus dokonał np. na Łazarzu, przywracając go do życia w dotychczasowym śmiertelnym ciele. Pan Jezus, podstępnie pytany przez saduceuszy o przypadek siedmiokrotnej wdowy: którego z jej zmarłych mężów żoną będzie przy zmartwychwstaniu, odpowiedział: „… ci, którzy zostają uznani za godnych dostąpienia tamtego świata i zmartwychwstania, ani się nie żenią, ani za mąż nie wychodzą. Gdyż już nie mogą umrzeć, są bowiem równi aniołom, a jako uczestnicy zmartwychwstania są synami Bożymi. (Łk 20, 35-36). 

W tej historii niedzielnego poranka, gdy tyle było jeszcze łez, tyle niedowiarstwa, tyle wątpliwości, nie może zabraknąć tego, co powinniśmy zapamiętać z tej historii na resztę ziemskiego życia. Oto wszyscy ci, uczniowie i niewiasty, którym prawda o zmartwychwstaniu wydawała się niemożliwa, stali się jej najgorliwszymi głosicielami, a ich niewątpiąca wiara niejednokrotnie zaprowadziła ich  z Ewangelią w odległe zakątki ówczesnego Imperium Rzymskiego. Jest w tym dziele głoszenia Jezusa Zmartwychwstałego miejsce także dla Ciebie i dla mnie. Dla każdego z nas. I niekoniecznie daleko stąd. Wystarczy że zadbamy o tych, których codziennie spotykamy na naszej drodze. Alleluja! Chwała Panu!

arak