(tłumaczenie na jęz. polski pod tekstem oryginalnym)
The book of Job is filled with mysteries. Two key questions appear: “Do the righteous serve God only for personal gain?” and “Why do we suffer?” The first question will be answered; the second will not.
The first two chapters of Job set the stage. Job is introduced as a God-fearing, prosperous man (Job 1:1-3) Then, we overhear a cosmic interchange between God and Satan. God brings attention to Job, saying, “There is no one like him on the earth, a blameless and upright man” (1:8). The Enemy retorts that Job is righteous only for the sake of all that God has done for him; if he were to lose all he owned, he would quickly lose his faith, too (1:9–12). God allows Satan power over Job’s possessions—and the next scene is devastating. Job loses everything, yet proclaims, “The Lord gave and the Lord has taken away. Blessed be the name of the Lord” (1:21).
However, this is only the beginning of Job’s suffering. Satan continues to assert that Job is faithful for personal gain; if his own body were broken, he would surely curse God (Job 2:4–5). God permits Satan to test Job further. Job’s health is broken, his own wife turns against God, but Job remained faithful to Yahweh. Though Job’s faith seems to be thin through the next forty chapters, he holds onto hope that God must be good and righteous in the end.
Most of the book follows a discussion between Job and his friends, who came to bring comfort but in reality brought only judgement (Job 3-37). The theory they present is similar to Satan’s. Satan argued, “It is only because Job prospers, God, that he refrains from sinning.” “You suffer, Job, because you’ve sinned,” cry the useless comforters. In both cases, they assume that God blesses people in direct proportion to righteous behavior, and righteous behavior is performed in expectation of blessing. Yet Job insists—and later God will affirm—that the connection between our behavior and blessing is not so linear.
At the end of the book, God comes down to speak to Job. From a whirlwind, God utters a staggering series of rhetorical questions, asking Job to consider the heavens and the earth, the stars and wild animals (Job 38-41). The emphasis is clear: Yahweh is the sovereign Maker and Master of all things; who is Job? God does not tell Job why calamity was brought upon him; he does not offer apology; he does not even affirm Job’s righteousness, although we know that God considered Job to be faithful (1:8). He firmly reminds Job that he is in no place to question the perfect Ruler of a universe that man cannot even begin to comprehend. Job had demanded to know why God had acted as he had; God instead reminded Job of who he was.
The first question of the book receives an answer. Do the righteous serve God only for personal gain? No. Job was not only following God as long as his behavior resulted in blessings. God is worthy of obedient worship for his own sake. God gives blessing and calamity as he sees fit, and not always in direct relation to our behavior. Our role is to serve God in humility.
Next, the great unanswered question of Job: Why do we suffer? God’s purposeful refusal to answer is in itself better than any answer man has attempted to attach to this question. For all that we do not know, Job teaches us that God does no wrong. Our role is not to ask why, but to trust in who God is—the good and righteous Lord of creation.
The story of Job concludes with a joyful reversal as Job receives blessings in great measure: the company of true comforters; abundant flocks and herds; offspring to the fourth generation (42:11–16). Job, a man who had wept much, sang a new song to the Lord: “I have heard of you by the hearing of the ear; but now my eye sees you” (42:5).
---
Księga Hioba jest pełna tajemnic. Stawia dwa kluczowe pytania: Czy sprawiedliwi służą Bogu tylko dla osobistego zysku? i Dlaczego cierpimy? Na pierwsze pytanie odnajdujemy odpowiedź, ale na drugie już nie.
Pierwsze dwa rozdziały księgi przedstawiają ciekawą scenę. Spotykamy Hioba, wiernego i zamożnego męża (Hi 1,1-3). Następnie słyszymy nieziemską rozmowę Boga z Szatanem. Bóg wychwala Hioba, mówiąc o nim, że “Nie ma mu równego na ziemi. Mąż to nienaganny i prawy” (Hi 1,8). Nieprzyjaciel, Szatan, atakuje, że Hiob jest wierny tylko ze względu na to, co Bóg dla niego uczynił; że gdyby stracił wszystko co ma, jego wiara prędko by ustała (1,9–12). Bóg pozwala Szatanowi doświadczyć Hioba poprzez utratę majątku i dzieci. Następna scena jest katastroficzna. Jednak Hiob choć stracił wszystko, deklaruje: “Pan dał, Pan wziął, niech będzie imię Pańskie błogosławione” (1,21).
To jednak jest tylko początek cierpienia Hioba. Szatan nadal twierdzi, że Hiob jest wierny dla osobistych korzyści i że gdyby jego własne ciało zostało złamane, na pewno by złorzeczył Bogu (Hi 2,4–5). Bóg pozwala więc, aby Szatan nadal go doświadczał. Zdrowie Hioba jest podupada. I choć jego własna żona odwraca się od Boga, to Hiob pozostaje Mu wierny. Nawet jeśli przez następne 40 rozdziałów jego wiara jest krucha, nadal żywi nadzieję, że koniec końców, Pan Bóg musi być dobry i sprawiedliwy.
Większość księgi to dyskusja między Hiobem a jego przyjaciółmi, którzy choć przyszli go pocieszyć, w rzeczywistości tylko go osądzają (Hi 3-37). Ich teoria o cierpieniu Hioba jest podobna do teorii Szatana. Szatan twierdzi: “Hiob ma się dobrze, Boże, i dlatego unika grzechu”. Przyjaciele, dodajmy: fatalni pocieszyciele, tłumaczą: “Masz się niedobrze, Hiobie, ponieważ jakoś zgrzeszyłeś”. I Szatan i oni uważali, że Bóg błogosławi ludziom w dokładnej proporcji do ich sprawiedliwego zachowania, że zachowujemy się sprawiedliwie, ponieważ oczekujemy błogosławieństwo w zamian. Jednak Hiob uparcie twierdzi — co później Bóg potwierdza — że związek między naszym postępowaniem a błogosławieństwem nie jest aż tak proporcjonalny.
Pod koniec księgi Bóg zstępuje, by rozmawiać z Hiobem. Ze środku wichru Bóg zadaje serię pytań, prosząc, aby Hiob dokonał refleksji nad tym kto ma władzę nad niebem i ziemią, gwiazdami i dzikimi zwierzętami (Hi 38-41). Znaczenie tych pytań jest jasne: Jahwe jest suwerennym Stwórcą i Panem wszystkiego. A kim jest Hiob? Bóg nie tłumaczy mu przyczyn jego cierpienia, nie przeprasza i nawet nie potwierdza jego sprawiedliwości choć za takiego go przecież uważa (Hi 1,8). Natomiast, stanowczo przypomina mu, że nie jest jako człowiek w stanie nie tylko podważać ale nawet pojąć woli Władcy wszechświata. Hiob, pragnący się dowiedzieć, dlaczego Bóg w taki sposób działał w jego życiu; zamiast odpowiedzi otrzymuje przypomnienie, kim właściwie Bóg jest.
Na pierwsze pytanie księgi Hioba dostaje odpowiedź. Czy sprawiedliwi służą Bogu tylko dla osobistego zyska? Nie. Hiob jest wierny Bogu nie tylko tak długo, jak czerpie korzyści z błogosławieństwa, ale również w cierpieniu. Bóg jest godny naszego posłusznego uwielbienia ze względu na kim On jest. To On rozdaje błogosławieństwo i cierpienie według swojej woli, a nie tylko z powodu naszego postępowania. Naszą rolą jest służyć Bogu w pokorze.
Następne pytanie Hioba pozostaje bez odpowiedzi: Dlaczego cierpimy? Zamierzony brak odpowiedzi Boga jest sam w sobie lepszą odpowiedzią niż jakiekolwiek ludzkie wyjaśnienie. Pomimo tego, że nie znamy odpowiedzi, historia Hioba nas uczy, że Bóg nie czyni zła. Naszą rolą nie jest pytać dlaczego, ale wierzyć, że Bóg jest dobrym i sprawiedliwym Panem wszechświata.
Historia Hioba kończy się szczęśliwym odwróceniem biegu spraw, gdyż Hiob otrzymuje błogosławieństwo w obfitości: towarzystwo prawdziwych pocieszycieli, liczne stada zwierząt i potomstwo do czwartego pokolenia (Hi 42,11–16). Hiob, wypłakawszy wiele łez, zaśpiewał Panu nową pieśń: “Tylko ze słyszenia wiedziałem o Tobie, lecz teraz moje oko ujrzało Cię.” (Hi 42,5).