Nie zastanawiamy się zwykle nad tym kogo chcielibyśmy mieć za współpracownika, za kontynuatora naszych dokonań. Czasem uświadamiamy sobie to zbyt późno, gdy dzieci idą swoją drogą a nasze plany o następcy stają się kupą gruzu.
Mojżesz Lewita nie miał dziedzica swojego dzieła pośród synów, Gerszoma i Eliazara. Duchowym synem, sługą, współpracownikiem i następcą stał się Jozue Efraimita. Jozue usługiwał od wczesnej młodości Mojżeszowi (Lb 11, 28), towarzyszył mu na Synaju, gdy Bóg przekazywał Dekalog (Wj 24, 13), stał na straży w Namiocie Zgromadzenia, gdy on rozmawiał z Bogiem twarzą w twarz (Wj 33, 11), dowodził armią Izraelitów w bitwie z Amalakitami (Wj 17, 13) i był obok Kaleba tym zwiadowcą, który nie ściągnął kary na Izraelitów z powodu siania defetyzmu po rekonesansie w Hebronie (Lb 14, 30). Dlatego wszyscy Izraelici spodziewali się następstwa Jozuego. A Bóg je potwierdził, przemawiając do Mojżesza: „Weź Jozuego, syna Nuna, męża obdarzonego duchem, i połóż na nim swoją rękę. I postaw go przed Eleazarem, kapłanem, i przed całym zborem, i na ich oczach ustanów go wodzem, złóż na niego część swojego dostojeństwa, aby mu byli posłuszni wszyscy w zborze synów izraelskich” (Lb 13, 19-20). Jozue zawsze stał w cieniu Mojżesza, ale to właśnie on, nie jego mistrz, wprowadził Izraelitów do Ziemi Kanaan, tzn. miejsca, które uznali za odpocznienie.
Co zaskakujące, Jozue nie jest wymieniony w Liście do Hebrajczyków Hbr 11) jako bohater wiary choć niewątpliwie nim był. W Liście tym czytamy natomiast o Jozuem, że wcale nie wprowadził Izraelitów do prawdziwego odpocznienia (Hbr 4,8). Owszem, dał im odpoczynek od wędrówki na pustyni, ale nie odpocznienie jakiego się spodziewali a tylko jego zapowiedź. W Kol 2, 17 czytamy, że ustanowienia Mojżesza, jego Prawo, jest tylko cieniem rzeczy przyszłych; rzeczywistością natomiast jest Chrystus. Tak i wprowadzenie Izraelitów do ziemi odpoczynku nie było odpocznieniem, które mamy w Jezusie jako naszym Chrystusie. To szczególne odpocznienie, szabatowanie od swoich dzieł jak Bóg, który odpoczął od swoich (Hbr 4, 9-10), jest tylko w naszym Panu – „albowiem końcem zakonu jest Chrystus, aby był usprawiedliwiony każdy, kto wierzy” (Rz 10, 40).
Czy szabatujesz, świętujesz raz na tydzień wyprowadzenie z niewoli grzechu, czy może każdy dzień jest dla Ciebie świętem dziękczynienia Panu za zbawienie? Jesteś ciągle w okowach Prawa Starego Testamentu, czy w wolności jego wypełnienia w Jezusie Chrystusie, wolny bo narodzony na nowy, aby wielbić Boga każdego dnia jednakowo mocno, jako jego dziecko i współpracownik szczerze oddany ewangelizacji?
Mojżesz nadał (Lb 13, 16) Jozuemu (Zbawia) imię w pełnej formie Jehoszua (Bóg zbawia). Dokładnie to samo imię zostało nadane Panu Jezusowi, który wyrwał je z cienia Starego Testamentu, a wypełniając Prawo rozświetlił je pełnym blaskiem. Zanieś to Imię całemu światu, który Cię otacza.
W wolnym czasie zaglądnij do Księgi Liczb, Księgi Wyjścia i Listu do Hebrajczyków, aby sprawdzić, co znaczy być współpracownikiem Ewangelii o odpocznieniu.