To historia w sam raz na dobry film czy powieść. Jest w niej miłość i zawiść, ambicja i pycha, zaszczyty i upadek, zaplanowana zbrodnia i cudowny ratunek. Jednak to nie fabuła a historia, która miała miejsce w V wieku przed Chrystusem w Królestwie Persji, w czasach, gdy Izraelici masowo powrócili już do swojej ziemi z niewoli babilońskiej, ale nie wszyscy. Na tronie zasiadał Achaszwerosz (gr. Kserkses), ten od II wojny perskiej (480 r. przed Chr.), syn Dariusza pokonanego przez Greków pod Maratonem.
Głównymi postaciami obok władcy jest królowa Estera i jej kuzyn Mordochaj oraz prawa ręka króla Haman. I jest jeszcze ktoś inny o kim za chwilę.
Estera urodziła się jako Hadassa (hebr. mirt). Żywotność tej rośliny, która potrafi wiele przetrwać jest symboliczna. Gdy Hadassa staje się królową przybiera perskie imię Estera (gwiazda). Po śmierci rodziców wychowywał ją Mordochaj. Gdy wyrosła na pannę król akurat oddalił królową Waszti i zorganizował casting dla kandydatek na jej miejsce. Zwyciężyła Estera. Wkrótce potem za zasługi Mordochaja został wywyższony nieoczekiwanie Haman, którego Mordochaj jawnie i prowokacyjnie zaczyna lekceważyć. Haman pochodzi z rodu króla Agaga Amalekity pokonanego 500 lat wcześniej przez króla Saula. Chcąc się zemścić na Mordochaju zaplanował zemstę na całym narodzie, przekonał do tego króla obiecując mu tony skonfiskowanego srebra, a następnie rzucił los (pur), wyznaczając datę masakry. Stąd święto upamiętniające cudowne ocalenie od zamysłu Hamana nazywane jest Purim.
Wiadomość zmroziła Żydów. Pokutowali w prochu. Królowa modliła się i pościła trzy dni, obawiając się pójść do króla bez jego wezwania, co było karane śmiercią. Zwłaszcza, że król od miesiąca nie znalazł dla niej czasu. Gdy Estera nie widziała dobrego wyjścia z sytuacji, to Mordochaj ufność pokładał ufność właśnie w niej. Ona sama, pomimo lęku zdecydowała się bronić swojego narodu. Przekonały ją słowa Mordochaja o ratunku, który może nadejść od kogoś innego i uwaga, że została królową może właśnie dla tych trudnych dni (Est 4, 14). Ostatecznie przekonała króla do cofnięcia edyktu skazującego Żydów na śmierć i do skazania sprawców.
W całej tej historii, wydaje się, są jedynie suche fakty, które po sobie następują. Na koniec szczęśliwe zakończenie albo –jak niektórzy by powiedzieli – szczęśliwy zbieg okoliczności. W całej księdze ani razu nie pojawia się słowo Bóg. Ale dla wierzącego Boża obecność na każdym etapie rozwoju zdarzeń jest tak bardzo oczywista. Hadassa traci rodziców, ale Bóg posyła Mordochaja, aby przyjął ją do swego domu „jak córkę” i obdarował wszystkim co posiada. Wśród wielu kandydatek na żonę królewską Bóg wybiera Achaszeroszowi na żonę właśnie Esterę i zmiękcza jego okrutne serce na jej widok. Gdy Estera samowolnie udaje się do jego apartamentów jego surowe oblicze rozpromienia się, a on staje się wobec niej łagodny. A gdy Haman z wściekłości na Mordochaja buduje mu w nocy szubienicę Bóg odbiera królowi sen, by ten mógł posłuchać o nigdy nienagrodzonych zasługach Mordochaja zapisanych w kronikach królewskich. Wreszcie, gdy Haman opowiada królowi o nagrodzie dla siebie, Bóg podpowiada Achaszweroszowi, by obdarował w ten sposób Mordochaja.
Cała Księga Estery świadczy o Bożym planie na rozwiązanie problemu zanim ktokolwiek zaczął problem dostrzegać. Gdy odczytuje się z wiarą jej treść czuje się Jego obecność nie tylko w opisanych dziejach sprzed wielu wieków, ale w każdej minucie swojego własnego życia dzisiaj. Wystarczy otworzyć swoje serce i oczy, by tego doświadczyć.
W wolnej chwili przeczytaj Księgę Estery, najlepiej w całości, albo przynajmniej jej pierwsze rozdziały…