Kościół Chrześcijan Baptystów - Al. Piłsudskiego 11, 35-074 Rzeszów

Strona www stworzona w kreatorze WebWave.

Kościół Chrześcijan Baptystów

w Rzeszowie

closeup photo of white box
19 kwietnia 2025

Pozorna pobożność

List do Rzymian: „Nie znając bowiem sprawiedliwości Boga, a chcąc ustanowić własną sprawiedliwość, nie poddali się sprawiedliwości Boga. Końcem bowiem prawa jest Chrystus ku sprawiedliwości każdego, kto wierzy” (Rz 10, 3, 4).
Nie raz i nie dwa faryzeusze próbowali oskarżyć Pana Jezusa o przekroczenie prawa. Ewangeliści opisują jakie kontrowersje wzbudziło rwanie i łuskanie kłosów w szabat przez uczniów, którzy chcieli zaspokoić głód (Mt 12, 1-2, Mr 2, 23-24, Łk 6, 1-2). Nie, zarzut nie dotyczył żniw na cudzym polu: „Jeżeli wejdziesz na łan zboża swego bliźniego, możesz rwać kłosy swoją ręką, lecz sierpa nie zapuszczaj w łan zboża swego bliźniego” (Pwt 23, 26). Zarzut dotyczył wykonywania jednej z 39 prac jakie określała Tora mówiona (Miszna), która jest komentarzem do Tory pisanej, czyli pięciu Ksiąg Mojżeszowych Pisma świętego zwanych również Księgami: Rodzaju, Wyjścia, Kapłańską, Liczb i Powtórzonego Prawa. Zrywanie i łuskanie kłosów faryzeusze uznali bowiem za pracę równoważną udziałowi uczniów w pracach żniwnych.
Pan Jezus w odpowiedzi nie zakwestionował pouczeń Miszny na temat szabatu. Jako Pan szabatu (Łk 6, 5) wskazał im rzeczywisty przykład złamania prawa. Już nie tylko zawartego w Misznie, ale w samej Torze, Prawa Bożego a nie tylko ludzkiego. To przykład Dawida uciekającego ze swoimi zwolennikami przed królem Saulem. Dawid i jego ludzie spożywają chleby pokładne wystawiane przed Panem przez kapłanów po jednym dla każdego plemienia izraelskiego i tylko przez nich po upływie tygodnia zjadane (Kpł 24, 5-9). Nie kradną. Kapłan Achimelek sam im je oddaje widząc, że są głodni. Tą sprzecznością Pan Jezus wykazuje im, że nadinterpretują drobiazgowo prawa z Miszny. Ich legalistyczna postawa pozbawiła ich racjonalnego myślenia. „Szabat jest ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu” (Mk 2, 27), bo szabat ma być tym dniem szczególnym, w którym człowiek powstrzymując się od pracy codziennej, zwykłych spraw, by mógł skupić się na relacji z Bogiem.
Czy zatem można uzdrowić człowieka w szabat - pyta dalej Pan Jezus (Łk 6, 3) uczonych w Piśmie i faryzeuszy. Oni świetnie wiedzieli, że nawet Miszna ustanowiła wyjątki takie jak sytuacja zagrożenia życia, zdrowia lub mienia, pielęgnowanie chorego czy obrona kraju. Świetnie to wiedzieli, a jednak próbowali wbrew prawu uczynić zarzut powodowani jedynie złą wolą wobec Pana Jezusa. Iluż ludzi zostało oskarżonych i skazanych na podstawie niegodziwie interpretowanego prawa! Ilu ludzi my sami na podstawie pozorów oskarżamy o najgorsze intencje?
Innym razem postawili podchwytliwe pytanie: Czy można z byle powodu oddalić żonę? (Mt 19, 3). Pytanie wydaje się faryzeuszom w świetle prawa proste: Mojżesz pozwolił oddalić poprzez list rozwodowy (Pwt 24, 3). Ale czy zawsze, z jakiegokolwiek powodu? Cóż miałby więcej odpowiedzieć im Pan Jezus? A owszem. Wyjaśnia, że nad prawem Mojżeszowym jest to pierwsze prawo ustanowione przez Boga, gdy powoływał do istnienia w Edenie człowieka jako męża i żonę (Rdz 2, 24). Czy można być legalistą i nie wiedzieć, że jest Prawo Boga, które z powodu zatwardziałości Izraelitów zostało złagodzone przez Mojżesza? „Dlatego z uczynków Prawa {Mojżeszowego} nie będzie usprawiedliwiony przed nim żaden człowiek, gdyż przez Prawo jest poznanie grzechu: (Rz 3, 20). Ich nielegalne postrzeganie prawa polegało na jego wybiórczym stosowaniu w przekonaniu, że Boga zadowoli to, co sami wybiorą. Ich legalizm nie jest niczym więcej niż obłudą. Czy i my nie przykrywamy pozorną pobożnością poważnych grzechów w naszym życiu?
„Czemu twoi uczniowie postępują wbrew tradycji starszych? Nie myją bowiem rąk przed jedzeniem chleba” (Mt 15, 1). Zwyczaj (pierwsze przykazanie rabiniczne) bowiem nakazywał obmycie rąk przed posiłkiem. Nie chodziło jednak o mycie brudnych rąk a o dokonanie rytuału. I tu odpowiedzieć była dla nich druzgocąca choć bez podważania samej tradycji. Pan Jezus pokazał im jak wymyślonym pseudo-prawem omijają nie jakiś tam zwyczaj a ustanowione przez Boga piąte przykazanie dekalogu: Czcij ojca swego i matkę swoją! Po to by wyłgać się od wspierania starych rodziców zanoszą bowiem ofiarę do świątyni i czują się zwolnieni z obowiązku jaki na nich ciąży. Czy dziś jest podobnie? Dekalog mówi: „Nie czyń sobie podobizny rzeźbionej czegokolwiek, co jest na niebie w górze, i na ziemi w dole, i tego, co jest w wodzie pod ziemią” (Wj 20, 4-5) a jednak tak wielu ludzi oddaje się z przekonaniem kultowi wizerunków rozsianych po trudnych do zliczenia sanktuariach.
Wzdrygamy się, widząc obłudę faryzeuszy? Pomyślmy, czy troszczymy się o ubogich sąsiadów? czy jesteśmy uśmiechnięci do męża/żony? czy z radością dokładamy się do czynszu rodziców? czy jesteśmy gotowi zrezygnować z niedzielnego nabożeństwa, by zaopiekować się bezdomnym? A może ustanawiamy sobie samym prawo, by wykręcić się od tego, co dla nas niewygodne... Tymczasem, Bóg wymaga od nas od wieków tego samego: miłości wobec Niego (Pwt 6, 5) i miłości wobec innych (Kpł 19, 18). „... kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi” (1J 4, 20).
arak