Kiedyś pewien człowiek odmówił przyjęcia książeczki zawierającej Ewangelię Łukasza, tłumacząc się: „Już kiedyś zaglądałem do tej książki. Za każdym razem gdy ją czytam, moje serce staje się niespokojne i zaczynam się bać”.
Jak to możliwe? W swojej Ewangelii Łukasz opowiada nam wciąż na nowo, z jaką miłością i współczuciem Chrystus odnosił się do ludzi, gdy im pomagał. Przez Niego ludzie stawali się wolni od niewoli grzechu. Ale Biblia obnaża również ludzi, ich motywy i ukryte sprawy, konfrontuje ich z Bożą prawdą – jest to szczególnie niewygodne dla tych, którzy nie chcą dopuścić, by prawda do nich dotarła.
Poniższa historia pokazuje, jak można to zrobić inaczej. Pewien mężczyzna zaczął czytać Biblię ze swoją żoną. Po kilku dniach przestał czytać na głos i powiedział: „Jeśli ta książka ma rację, to jesteśmy na zupełnie złej drodze”. Mimo to czytali dalej. „Żono – powiedział znów po jakimś czasie – jeśli ta książka jest prawdziwa, jesteśmy zgubieni”.
Słowo Boże dotknęło ich wnętrza. Obudziło ich sumienie i wskazało im Zbawiciela. A teraz ta para chciała dotrzeć do sedna sprawy i poznać prawdę. Czytając dalej, nie tylko coraz wyraźniej rozpoznawali co dzieliło ich od Boga i powodowało, że podążali ku zgubie. Zdali sobie również sprawę z tego, że są winni w oczach Boga i potrzebują przebaczenia za swoje grzechy. Jezus Chrystus i Jego zastępcze cierpienia śmierci na krzyżu stały się dla nich czymś osobistym. To Jemu wyrazili swoje grzechy, posiedli żywą nadzieję i przebaczenie. Po jakimś czasie ten sam mężczyzna powiedział do swojej żony: „Jeśli ta książka jest prawdziwa – jesteśmy uratowani!”