Kościół Chrześcijan Baptystów - Al. Piłsudskiego 11, 35-074 Rzeszów

Strona www stworzona w kreatorze WebWave.

Kościół Chrześcijan Baptystów

w Rzeszowie

gold floral chandelier turned on in dark room
24 listopada 2023

Wierny jest Pan

Ewangelia Marka 5, 21-43.
Pan Jezus „przybył w łodzi znów na drugi brzeg”. To nie było tylko i wyłącznie pokonanie określonego dystansu łodzią po wodach Jeziora Galilejskiego. To była podróż z pogańskiego Dziesięciogrodzia do żydowskiej Galilei. Na tamtym brzegu zostawił uwolnionego od demonów młodzieńca, by świadczył, co Pan mu uczynił tym, co tak tłumnie do niego przyszli prosić, by od nich odszedł... Na drugim brzegu czekał już niecierpliwie na Jezusa tłum potrzebujących.
Jakże trudno było przecisnąć się do Niego. Gdy pojawił się Jair, jeden ze starszych w synagodze, ludzie odsuwali się, pozwalając mu przejść. Komuś takiemu jak Jair, szanowanemu z urzędu, dla władzy czy pozycji zawsze jest łatwiej. Jakże musieli być zaskoczeni, gdy Jair padł przed Panem na kolana. Jakiż kontrast: dumny człowiek z lokalnej elity w prochu prosi Jezusa: „Moja córka właśnie teraz kona. Przyjdź, włóż na nią ręce, żeby wyzdrowiała i pozostała przy życiu”. Każdy ojciec schowałby swoją dumę do kieszeni, przyszedłby, i padł na kolana, i prosił o ratunek dla dziecka. I jakże nikogo nie dziwi, że Pan natychmiast udał się do jego domu. Wszystko przebiegło po myśli Jaira, dokładnie jak sobie zaplanował. Odczuł ulgę. Jezus był dla jego córki ostatnią nadzieją.
Tymczasem, pewna kobieta, która nie mogła wcześniej jak Jair przecisnąć się do Jezusa, korzysta z okazji i dotyka jego szaty. Gdy ona natychmiast odczuwa uzdrowienie Jezus natychmiast odczuwa utratę mocy. Zrobiła dokładnie to, co sobie zaplanowała: „Jeżeli tylko dotknę się Jego płaszcza, będę zdrowa”. On był dla niej ostatnim ratunkiem. Ona wie, że dopuściła się podstępu. Dlatego patrzy na Niego przerażona, spodziewając się skarcenia.
Jakże Jair musiał się niecierpliwić, kiedy Jezus zatrzymał się i tracił niezwykle cenny czas dla nieznanej mu kobiety. A gdy w końcu wyruszył to dla Jaira nadeszła najstraszniejsza chwila. Przyszli jego domownicy z wiadomością, że już wszystko skończone, że „umarła twoja córka; po co jeszcze trudzisz Nauczyciela?”. I kiedy Jair pewnie w bólu rozumie beznadziejność sytuacji jednocześnie widzi Jezusa, który rusza w stronę jego domu: „Nie bój się, tylko wierz!”. A tam wśród zawodzących żałobników, którzy drwią z niego, gdy twierdzi, że dziewczynka śpi, Jezus udaje się na piętro z jej rodzicami, Piotrem, Jakubem i Janem, ujmuje jej stygnącą dłoń i mówi: „Talitha kum, co się tłumaczy: Dziewczyno, mówię ci, wstań!”. I każe jej dać jeść.
Dziewczynka miała 12 lat. Gdy przyszła na świat niewiasta z tej historii właśnie zachorowała. Leczyła się i przez 12 lat wydała wszystkie pieniądze na lekarzy, ale czuła się jeszcze gorzej. Jair z żoną miał więcej pieniędzy, ale i on nie zdołał wyleczyć córki u najdroższych lekarzy.
Jakże zaskakują słowa Pana Jezusa do Jaira, by nikomu o cudzie nie mówił. Przecież takiego cudu nie dało się ukryć. Zatem, czy chodzi o to, by robić z tego tajemnicę? Czy o to by Jair o tym nie świadczył? A może o to, by Jezus nie był postrzegany wyłącznie jako cudowny lekarz? A może o to, by Jego moc nie była rozgłaszana zanim nadejdzie dzień Odkupienia?
Jair otrzymuje, czego pragnął. Może nie tak jak sobie zaplanował i może nie w takiej kolejności. Natomiast niewiasta tak: dostaje to, co zaplanowała i tak jak zaplanowała. I tylko ona jest nagrodzona słowami: „Córko, uzdrowiła cię twoja wiara.”. Ona, zwykła kobieta. Nie on - jeden z przełożonych synagogi o którym każdy myślał jak bardzo jest blisko Boga.
Czy idziemy do Pana drogą Jaira czy niewiasty, po jedno idziemy. Po Jego zmiłowanie idziemy. Nawet jeśli nasza wiara jest słaba, a czasem bywają gorsze dni, a niekiedy nawet całkiem złe. Pamiętaj: „Wierny jest Pan, który was utwierdzi i strzec będzie od złego.” (2Tes 3, 3). Ważne by do Niego przyjść w prawdzie o nas samych i w Prawdzie o Nim jako Zbawicielu.
arak