Cieszymy się, gdy zbliża się weekend. Możemy wtedy odpocząć, wreszcie wyspać się do woli. Czy zastanawiałeś się, czy to po chrześcijańsku wylegiwać się w łóżku?
Król Salomon w Księdze Przysłów przestrzega przed tym: „Jak drzwi obracają się na zawiasach, tak próżniak na łóżku” (Prz 26, 14). Drzwi, które przeciąg raz otwiera a raz zamyka, ani nie zapewniają domownikom bezpieczeństwa, ani nie zachęcają przyjaciół do wizyt. Są bezużyteczne. Podobnie człowiek, który nie lubi świtu: przewraca się z boku na bok, by tylko dłużej poleniuchować; ani nie wypoczywa, ani nie przygotowuje się do pracy. Na koniec wstaje jeszcze bardziej zmęczony.
A przecież świt jest tak mocno obecny w Słowie Bożym. To w ciemności Bóg stworzył światło. Dlatego opis biblijny mówi po każdym kolejnym dniu: „I nastał wieczór i poranek...”. To właśnie o świcie zmartwychwstał Pan Jezus, a potem o poranku przyszedł do uczniów nad Morzem Galilejskim. I wreszcie „wczesnym rankiem, przed świtem, wstał, wyszedł i udał się na puste miejsce, i tam się modlił” (Mr 1, 35). Świt jest znakiem. Prorok Jeremiasz rozgłaszał z radością, że łaska Pana i miłosierdzie objawia się na nowo każdego poranka (Lm 3, 22).
A i my sami powtarzamy ludowe porzekadło: „Kto wcześnie wstaje temu Pan Bóg daje”. Nie tylko dlatego, że wczesne wstawanie wydłuża czas pracy, ale dlatego że świadczy o naszej postawie wobec Stwórcy. Często zapominamy, że odpoczynek jest dla zmęczonego. Kto nie pracuje nie odpoczywa, a prowadzi jedynie próżniacze życie. Pan Jezus zmęczonym uczniom nakazuje: „... idźcie na osobność, na miejsce ustronne i odpocznijcie nieco...” (Mr 6, 31). Ale też i pokazuje, że bywają wyjątkowe chwile, gdy zasłużony wypoczynek należy odłożyć w czasie, jak w Getsemane, gdy modlił się przed aresztowaniem: „I wrócił do uczniów, i zastał ich śpiących, i mówił do Piotra: Tak to nie mogliście jednej godziny czuwać ze mną?” (Mt 26, 40).
Chrześcijanin, by to zrozumieć, i wytworzyć zdrowe nawyki, potrzebuje zdrowego trybu życia. Codzienna poranna gimnastyka jest sprawą zasadniczą. Tak jak sportowiec zaczyna trening rozgrzewką, tak chrześcijanin powinien rozpocząć dzień od trzech ćwiczeń. Pierwsze to dziękczynienie za kolejny darowany dzień. Drugie to ufność, że Bóg darował nam kolejny dzień, aby go spędzić z nami. Trzecie to posłuszeństwo, bo kolejny dzień Bóg nam podarował, abyśmu Mu służyli. Zatem, dobrze jest zacząć dzień na kolanach, by odczuć bardziej namacalnie bojaźń Bożą i by zapytać, co dziś mam dla Pana zrobić. Jak mówi psalmista: „Budzę się, zanim zaświta, aby rozmyślać nad słowem twoim” (Ps 119, 148).
Nie dziw się, że jak zaczynasz dzień bez duchowej gimnastyki, to jesteś rozdrażniony, nieufny i skoncentrowany na swojej frustracji. Pamiętasz sługi z przypowieści? Dwóch z nich otrzymało 5 i 10 talentów. Oni wydają się krzyczeć: Hurra! Ależ cudowna okazja, by pomnożyć majątek dla naszego cudownego Pana! Ten, co zakopał swój talent, choć miał najmniej angażujące zadanie, wolał poleniuchować i pogrążyć się w gorzkich rozmyślaniach na temat tego samego Pana.
Gdy nie masz sił, gdy twój grafik jest przepełniony, gdy masz już dość - pomyśl, że Pan „zmęczonemu daje siłę, a bezsilnemu moc w obfitości” (Iz 40, 29). Jesteśmy synami światłości i należymy do dnia (1Tes 5, 5). Dlatego kochamy świt, bo cieszymy się każdym kolejnym dniem spędzonym z Panem i dla Pana. Pamiętasz z dzieciństwa jak budziłeś się skoro świt w dniu szkolnej wycieczki. Czy ta dziecięca ciekawość nowego dnia nie powinna być naszym udziałem niezależnie od naszego wieku?
Zawsze mnie inspirowała gorliwość apostoła Pawła, który pieszo przemierzał tysiące kilometrów, by głosić Ewangelię. Nie, nie pragnął pospać do południa i nie przewracał się z boku na bok. Nie narzekał na bolące stopy ani na niewygody. Nie domagał się dni wolnych ani podwyżki. Ale z radością napisał te słowa: „Dzięki składam temu, który mnie wzmocnił, Chrystusowi Jezusowi, Panu naszemu, za to, że mnie uznał za godnego zaufania, zleciwszy mi tę służbę (1Tm 1, 12). Jesteś gotowy wstać i pójść z Panem tam, gdzie cię pośle?